Rzym był stolicą zjednoczonych Włoch, lecz właśnie Florencja. A w tym mieście, nie opuszczając jego murów, można zawsze napisać wartościową historię współczesnej cywilizacji europejskiej. Nawet tej winnej, enologicznej, wystarczy bowiem wejść na kopułę Brunelleschiego w katedrze lub na wieżę Giotta obok, by dostrzec owe wzgórza Chianti za miastem, odchodzące w głąb krajobrazu, ku Sienie, niczym zielone wielbłądy z garbami pełnymi wina zamiast wody...<br> Bo wino Chianti bierze nazwę od tej gromady łagodnych wzniesień, wokół których rozległe winnice ze szczepami Sangiovese, Canaiolo, Trebbiano i Malvasia moszczą się wygodnie na zboczach, a potem szlachetnym moszczem w piwnicach. Wymieniłem włoskie nazwy, gdyż to ich