Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
W ręku obcy trzymał groźnie wyglądający nadziak.
- Rideaux! - zawołał chrapliwie.
- Faoiltiarna! - odkrzyknął handlarz lekko łamiącym się głosem.
Jeździec zbliżył się jeszcze bardziej, pochylił w siodle. Woda strumieniem ściekła ze stalowego nosala wprost na karwasz i złowrogo lśniący dziób nadziaka.
- Faoiltiarna! - powtórzył havekar, kłaniając się w pas. Zdjął kapelusz, deszcz momentalnie gładko przylepił do czaszki jego rzadkie włosy. - Faoiltiarna! Ja swój, hasło i odzew znam... Od Faoiltiarny jadę, wasza wielmożność... Czekam tu, jak było umówione...
- Ci tam, co za jedni?
- Moja eskorta - havekar skłonił się jeszcze głębiej. - Ten tego, elfy...
- Jeniec?
- Na wozie. W trumnie.
- W trumnie? - grom częściowo zagłuszył wściekły ryk
W ręku obcy trzymał groźnie wyglądający &lt;orig&gt;nadziak&lt;/&gt;. <br>- Rideaux! - zawołał chrapliwie.<br>- Faoiltiarna! - odkrzyknął handlarz lekko łamiącym się głosem.<br>Jeździec zbliżył się jeszcze bardziej, pochylił w siodle. Woda strumieniem ściekła ze stalowego nosala wprost na karwasz i złowrogo lśniący dziób &lt;orig&gt;nadziaka&lt;/&gt;.<br>- Faoiltiarna! - powtórzył &lt;orig&gt;havekar&lt;/&gt;, kłaniając się w pas. Zdjął kapelusz, deszcz momentalnie gładko przylepił do czaszki jego rzadkie włosy. - Faoiltiarna! Ja swój, hasło i odzew znam... Od Faoiltiarny jadę, wasza wielmożność... Czekam tu, jak było umówione...<br>- Ci tam, co za jedni?<br>- Moja eskorta - &lt;orig&gt;havekar&lt;/&gt; skłonił się jeszcze głębiej. - Ten tego, elfy...<br>- Jeniec?<br>- Na wozie. W trumnie.<br>- W trumnie? - grom częściowo zagłuszył wściekły ryk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego