Księdze, wie pan docent co? <foreign>Eli, Eli, lamma sabachtani</>... Zaczerwieni się Hans. Proboszcz z ojcowskim uśmiechem. <br>- Wiem, wiem... Tego was w szkołach dziś nie uczą... Te słowa, <foreign>unser Jezus Christus</> wyrzekł na Świętym Krzyżu... "Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?..." <br><br><gap reason="sampling"><br><br>Dzień stał już otworem, jasny. Ani śladu mgły. Motocykl szedł gładko po asfalcie. Zajechali na podwórze zakładu naprawczego. Z biura wyszedł szpakowaty mechanik. Przywitał się z dziennikarzem. <br>- Oliwa? Za godzinkę może pan go zabrać... <br>Zeszli na łąki. Szło im się raźno, niemal po harcersku. Ślepaki wypinały przeciw nim puszyste puklerze, pszczoły migały brzękiem pomarańczowym, widoczne i ciężkie od pyłków. <br>Dziennikarz bębnił