Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
z tytoniowymi szmuglerami, ponieważ mieszkali w pobliżu Dworca Wschodniego, a tam przybywały pociągi z Lubelszczyzny. Siedzieli naprzeciw siebie, przebierając zręcznie palcami w stosach gilz i tytoniu pachnącego surowizną. Milczeli, a Tadeusz od czasu do czasu chwytał ciepłą dłoń żony, tak jakby obawiał się, że oto pozostał sam. Uśmiechała się i gładziła jego martwe włosy. Wyczuwał uśmiech, prowadził końcami palców dookoła jej oczu i ust. "Wojna nie oszczędziła twojej twarzy, Zofio" - mówił.
Przeżywał potężny nawrót tej miłości, z którą zżył się przez wiele lat: posępnej i odrealnionej. Ona rezonowała jego uczucie, ponieważ zyskała dopiero teraz przekonanie, że swym istnieniem nie przynosi zgryzoty
z tytoniowymi szmuglerami, ponieważ mieszkali w pobliżu Dworca Wschodniego, a tam przybywały pociągi z Lubelszczyzny. Siedzieli naprzeciw siebie, przebierając zręcznie palcami w stosach gilz i tytoniu pachnącego surowizną. Milczeli, a Tadeusz od czasu do czasu chwytał ciepłą dłoń żony, tak jakby obawiał się, że oto pozostał sam. Uśmiechała się i gładziła jego martwe włosy. Wyczuwał uśmiech, prowadził końcami palców dookoła jej oczu i ust. "Wojna nie oszczędziła twojej twarzy, Zofio" - mówił.<br>Przeżywał potężny nawrót tej miłości, z którą zżył się przez wiele lat: posępnej i odrealnionej. Ona rezonowała jego uczucie, ponieważ zyskała dopiero teraz przekonanie, że swym istnieniem nie przynosi zgryzoty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego