Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
przepływały mu przez czoło - walczył z Różą. Nie patrząc na nią, nie notując skurczów i blasków jej twarzy, nie słuchając słów - walczył z całej duszy. W odpowiedniej chwili wstał, chwycił kielich, głośno, surowo powiedział:
- Wznoszę zdrowie Jadwigi Żagiełtowskiej, dziś już - ku wielkiemu naszemu szczęściu - ukochanej żony naszego syna, któremu z głębi serca winszuję wyboru...
Pośród radosnej wrzawy, jaka zapanowała po tych słowach, Róża parsknęła:
A ja winszuję pannie Jadwidze sukcesu. Pan Adam bardzo na duże oczy wrażliwy. Uwielbia "wołookie". Toż jego własne wyrażenie! on tak swój zachwyt dla piękna wyraża. Tylko po cóż mówić "nasze" szczęście? "nasz" syn? Co za carskie
przepływały mu przez czoło - walczył z Różą. Nie patrząc na nią, nie notując skurczów i blasków jej twarzy, nie słuchając słów - walczył z całej duszy. W odpowiedniej chwili wstał, chwycił kielich, głośno, surowo powiedział: <br>- Wznoszę zdrowie Jadwigi Żagiełtowskiej, dziś już - ku wielkiemu naszemu szczęściu - ukochanej żony naszego syna, któremu z głębi serca winszuję wyboru... &lt;page nr=73&gt;<br>Pośród radosnej wrzawy, jaka zapanowała po tych słowach, Róża parsknęła: <br>A ja winszuję pannie Jadwidze sukcesu. Pan Adam bardzo na duże oczy wrażliwy. Uwielbia "wołookie". Toż jego własne wyrażenie! on tak swój zachwyt dla piękna wyraża. Tylko po cóż mówić "nasze" szczęście? "nasz" syn? Co za carskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego