Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
roku znalazłem się bez pracy. Jak na czterdziestolatka, obarczonego żoną i dwójką dzieci, moja sytuacja finansowa nie wyglądała najlepiej. W promieniu co najmniej kilkuset mil od Londynu nikt nie chciał z nikim wojować i aż podskoczyłem z radości, odebrawszy telefon od swojego starego kolegi, też byłego wojskowego. Wiadomość brzmiała: weź globus i sznajdź Afrykę, a na niej Sierra Leone. I pakuj manatki, bo właśnie tam wyjeżdżasz. To bardzo spokojna praca. Trzeba wytrenować paru farmerów, na wypadek gdyby musieli obronić się przed jakąś zawieruchą. Są tam również geolodzy, których trzeba ochraniać.
Lepiej by było, gdybym nigdy nie odebrał tego telefonu. Kiedy mnie
roku znalazłem się bez pracy. Jak na czterdziestolatka, obarczonego żoną i dwójką dzieci, moja sytuacja finansowa nie wyglądała najlepiej. W promieniu co najmniej kilkuset mil od Londynu nikt nie chciał z nikim wojować i aż podskoczyłem z radości, odebrawszy telefon od swojego starego kolegi, też byłego wojskowego. Wiadomość brzmiała: weź globus i sznajdź Afrykę, a na niej Sierra Leone. I pakuj manatki, bo właśnie tam wyjeżdżasz. To bardzo spokojna praca. Trzeba wytrenować paru farmerów, na wypadek gdyby musieli obronić się przed jakąś zawieruchą. Są tam również geolodzy, których trzeba ochraniać.<br>Lepiej by było, gdybym nigdy nie odebrał tego telefonu. Kiedy mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego