Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Nie będzie cierpiał. I nie chciałby, byś ty cierpiała. A ci faceci... Nie zostawię cię.
- Nic mi nie...
Złapał ją, postawił na nogach. Była leciutka; pod luźnym ubraniem chyba niewiele tęższa od Mirka. Siedemnaście złotych zasiłku. To można pogodzić z czystą pościelą, jasne. Tyle że do rachunku trzeba dodać chroniczny głód.
- Pójdziesz albo cię poniosę. Ale jak będę niósł ciebie, to już nie Mirka.
Przez wnętrze przemknął snop białego światła reflektorów.
- Iza, pistolet! - Kiernacki skoczył, chwycił Mirka pod pachami, wywlókł z łóżka. - Osłaniaj! Tylko z głową! Nie strzelaj bez potrzeby!
Baśka złapała męża za kostki bosych stóp. Pobiegli. Byli już za
Nie będzie cierpiał. I nie chciałby, byś ty cierpiała. A ci faceci... Nie zostawię cię.<br>- Nic mi nie...<br>Złapał ją, postawił na nogach. Była leciutka; pod luźnym ubraniem chyba niewiele tęższa od Mirka. Siedemnaście złotych zasiłku. To można pogodzić z czystą pościelą, jasne. Tyle że do rachunku trzeba dodać chroniczny głód.<br>- Pójdziesz albo cię poniosę. Ale jak będę niósł ciebie, to już nie Mirka.<br>Przez wnętrze przemknął snop białego światła reflektorów.<br>- Iza, pistolet! - Kiernacki skoczył, chwycił Mirka pod pachami, wywlókł z łóżka. - Osłaniaj! Tylko z głową! Nie strzelaj bez potrzeby!<br>Baśka złapała męża za kostki bosych stóp. Pobiegli. Byli już za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego