nie spóźniłam? Nie mogli Go jeszcze zabrać. Nie zdążyliby. Dotychczas przewieziono zwłoki leżące przy brzegu, prawie przy chodniku, z dwóch pierwszych jam. Były to ostatnie groby, z końca września. Nie mogły kryć zwłok Konrada. Konrad musi leżeć gdzieś tu, pewno o wiele bardziej zmieniony. Ci byli późniejsi, walczyli, śmiali się, głodowali, cierpieli na bezsenność o miesiąc prawie dłużej. Zaś Konrad... Poznam go. Zęby zostają takie same. Charakterystyczny, lekko skrzywiony kieł, plombowana dwójka. A jeśli plomba wypadła? Gładkie szkliwo jedynek. Poznam Konrada po kształcie czaszki, po dłoniach. Długie, delikatne palce, delikatne kości śróddłonia.<br> Dwa dni wystane w urzędzie. W tej samej Alei