Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ucha i odstawia jakiś szamański taniec. Wygląda paskudnie - nogi unurzane we krwi, ciało utytłane błotem, a wszystko pokryte warstwą kurzu. Przed nim na trawie leży potężne, martwe cielsko, wokół którego trwa balanga. Siekiery w dłoniach, noże, stosy butelek po piwie, kawały mięsa i kość słoniowa. Gerry jest dobrym człowiekiem. Pomaga głodującym dzieciom, wspomaga instytucje charytatywne. Powiedział mi kiedyś, że dawanie sprawia mu radość. Dziś też jest szczęśliwy. Pracował na to długie dziesięć dni. Wreszcie udało się. Słoń jest martwy. Ed także nie ukrywa radości. Tak jak AJ, Israel, Farai i wszyscy pozostali. W pewnym sensie i ja jestem szczęśliwy, ponieważ mamy
ucha i odstawia jakiś szamański taniec. Wygląda paskudnie - nogi unurzane we krwi, ciało utytłane błotem, a wszystko pokryte warstwą kurzu. Przed nim na trawie leży potężne, martwe cielsko, wokół którego trwa balanga. Siekiery w dłoniach, noże, stosy butelek po piwie, kawały mięsa i kość słoniowa. Gerry jest dobrym człowiekiem. Pomaga głodującym dzieciom, wspomaga instytucje charytatywne. Powiedział mi kiedyś, że dawanie sprawia mu radość. Dziś też jest szczęśliwy. Pracował na to długie dziesięć dni. Wreszcie udało się. Słoń jest martwy. Ed także nie ukrywa radości. Tak jak AJ, Israel, Farai i wszyscy pozostali. W pewnym sensie i ja jestem szczęśliwy, ponieważ mamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego