Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
ten ćwierkający potwór zatruwa ci życie. W restauracji, gdy celebrujecie rocznicową kolację i w kinie, gdy wpijasz się paznokciami w jego ramię. Brzęczy nawet wtedy, gdy on walczy z ostatnim guzikiem twojej bluzki. Szlag cię trafia, ale nie potrafisz mu wytłumaczyć, że po to ma w tej cholernej komórce pocztę głosową, żeby chociaż czasami mógł sobie pozwolić na nieodebranie telefonu. Ale on sobie nie pozwoli i już. Uspokaja cię, że jego numer telefonu znają tylko nieliczni współpracownicy, aby w razie nagłej potrzeby nawiązać kontakt. Są to głównie jego szef i sekretarka. W rzeczywistości ten numer zna trzy czwarte firmy i wszyscy
ten ćwierkający potwór zatruwa ci życie. W restauracji, gdy celebrujecie rocznicową kolację i w kinie, gdy wpijasz się paznokciami w jego ramię. Brzęczy nawet wtedy, gdy on walczy z ostatnim guzikiem twojej bluzki. Szlag cię trafia, ale nie potrafisz mu wytłumaczyć, że po to ma w tej cholernej komórce pocztę głosową, żeby chociaż czasami mógł sobie pozwolić na nieodebranie telefonu. Ale on sobie nie pozwoli i już. Uspokaja cię, że jego numer telefonu znają tylko nieliczni współpracownicy, aby w razie nagłej potrzeby nawiązać kontakt. Są to głównie jego szef i sekretarka. W rzeczywistości ten numer zna trzy czwarte firmy i wszyscy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego