Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wbrew zasadom i przyjętym zwyczajom.
Ale wyraziłem zgodę na pańskie odwiedziny wyłącznie na wyraźną prośbę naszego wspólnego przyjaciela profesora Materny. Rozumie pan? - Tak przypuszczałem - odpowiadam szeptem.
- Dziękuję, z całego serca dziękuję, profesorze. Zrobił mi pan szczerą przyjemność.
- Do widzenia - Mrawiński odwraca się plecami, odchodzi błyszcząc gładką, gołą czas zką.
Skłaniam głowę, ale ów głęboki ukłon adresuję do Franka.
Znów wykazał godną siebie zdolność przewidywania.
Mówiąc: "tak przypuszczałem" byłem bliski prawdy.
Mrawiński zaskoczył mnie jedynie swą milczącą wrogością.
A Franek? Raz jeszcze okazał swą arogancką wielkoduszność.
Na uczelni czeka kilka listów jeden z nich od Twardowskiego!
Zachowuję go jednak na później, podobnie
wbrew zasadom i przyjętym zwyczajom.<br>Ale wyraziłem zgodę na pańskie odwiedziny wyłącznie na wyraźną prośbę naszego wspólnego przyjaciela profesora Materny. Rozumie pan? - Tak przypuszczałem - odpowiadam szeptem.<br>- Dziękuję, z całego serca dziękuję, profesorze. Zrobił mi pan szczerą przyjemność.<br>- Do widzenia - Mrawiński odwraca się plecami, odchodzi błyszcząc gładką, gołą czas zką.<br>Skłaniam głowę, ale ów głęboki ukłon adresuję do Franka.<br>Znów wykazał godną siebie zdolność przewidywania.<br>Mówiąc: "tak przypuszczałem" byłem bliski prawdy.<br>Mrawiński zaskoczył mnie jedynie swą milczącą wrogością.<br>A Franek? Raz jeszcze okazał swą arogancką wielkoduszność.<br>Na uczelni czeka kilka listów jeden z nich od Twardowskiego!<br>Zachowuję go jednak na później, podobnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego