prosił ich wtedy Tadeusz Mazowiecki, pierwszy, niekomunistyczny premier III Rzeczypospolitej. Kraj, wyniszczony "socjalistyczną" gospodarką oraz 45-letnią eksploatacją przez wschodniego sąsiada, kraj zadłużony po uszy i targany inflacją - stał w obliczu totalnej katastrofy ekonomicznej. Nadciągała zima, a wraz z nią realne widmo głodu zagrażającego wielomilionowym rzeszom Polaków. Ale wieś była głucha na apele premiera, o zapłacie - za dostarczone zboże - dopiero wiosną słyszeć nie chciała. <dialect>"Mom, ale nie dom!"</> - tak brzmiała wypowiedź chłopa z proszowickiego, ukazana wówczas w reportażu Krakowskiej TV. Postawa owego "potomka Bartosza Głowackiego" była, niestety, reprezentatywna dla ówczesnej polskiej wsi...<br>Pisze p. Świetlik, że "z problemami stojącymi przed rolnictwem