stukałem obcasami, przy czym wpatrywałem się badawczo w ich oczy. Nic się nie zdarzyło; przyjmowali te dwa słowa jako prawdę oczywistą, popartą srebrnymi belkami i błyszczącymi oznakami. Zapyta Pan Profesor, dlaczego nie powiedziałem im prawdy? Przecież Niemcy i tak by mnie nie wypuścili. Miałem tu siedzieć między nimi jak naiwny głupiec i pętak, który się przebrał w cudzy mundur? Tak bardzo się wstydziłem, że nie mógłbym wykrztusić prawdy tym sprężystym podchorążym, którzy meldowali się, stukali obcasami i w ogóle zachowywali tak, jak gdyby niewola była drobnym, zabawnym epizodem w ich wojskowej karierze, a przede wszystkim okazywali ogromne zadowolenie, że wojna liczy