Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nagle poczułam, że coś jest nie tak z moim lewym okiem. Zamrugałam, powywracałam gałkami i fruuu... moje rzęsy wylądowały w filiżance z kawą. I co zrobić? Wypić? W jednym oku bajeczne firanki, a w drugim - brr... aż strach pomyśleć. Nie dało się niczego ukryć.

Kasia, 22 lata: To było zupełne głupstwo z mojej strony. Surfując po Internecie poznałam interesującego kolesia. Coś zaiskrzyło. Nasze rozmowy powoli zaczęły nabierać erotycznego zabarwienia. Wreszcie zaproponowałam spotkanie. I tu nastąpił szok! Tajemniczym nieznajomym okazał się mój ówczesny chłopak. Niestety, nie mogłam mieć do niego pretensji. On nie podrywał jakiejś panienki. Nieznanym mi do dzisiaj sposobem (ponieważ
nagle poczułam, że coś jest nie tak z moim lewym okiem. Zamrugałam, powywracałam gałkami i fruuu... moje rzęsy wylądowały w filiżance z kawą. I co zrobić? Wypić? W jednym oku bajeczne firanki, a w drugim - brr... aż strach pomyśleć. Nie dało się niczego ukryć.<br><br>Kasia, 22 lata: To było zupełne głupstwo z mojej strony. Surfując po Internecie poznałam interesującego kolesia. Coś zaiskrzyło. Nasze rozmowy powoli zaczęły nabierać erotycznego zabarwienia. Wreszcie zaproponowałam spotkanie. I tu nastąpił szok! Tajemniczym nieznajomym okazał się mój ówczesny chłopak. Niestety, nie mogłam mieć do niego pretensji. On nie podrywał jakiejś panienki. Nieznanym mi do dzisiaj sposobem (ponieważ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego