WIERSZ UKRADZIONY</><br><br>Bór zastygł w kościół z żelaza i rdzy...<br>w kopule niebo błękitne jak chabry<br>niebieści blado słupów mrok popielny...<br><br>Po borze chodzi wiatr, stary kościelny,<br>dmucha na srebrne buków kandelabry<br>i gasi liście: płomienie i skry.</><br><br><br><gap><br><br><div type="poem" sex="f"><tit>OSTATNIE UTWORY</> (1956)<br><br><tit>ODPOWIEDZI</><br><br>Gdy Wisłę zatrzymał lód,<br>Gdy ją gnębi śmiertelna głusza,<br>To cóż może się Wiśle przytrafić?<br>Tylko wiosna! I Wisła rusza!<br><br>Gdzie są groby i nic, tylko groby,<br>I łzy oczu, patrzących na nie,<br>To cóż może się grobom przydarzyć?<br>Cóż innego, jak nie zmartwychwstanie!<br><br>Gdy od wielu posępnych miesięcy<br>Chmura w chmurę na niebie się spiętrza,<br>Sypiąc grady, niecąc