Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
chaosu. Dobrze jest zalać taką szczelinę. Niech się święci Nowy Rok. - I zapadałem w ciemną głuszę. Chaos był, ale oddalał się ode mnie, wirował obok, bez związku ze mną. Tymczasem czas dokonał swych intymnych przeistoczeń i rok stary odmłodniał nowym. Z daleka, z bezwładnego chaosu, poczęły płynąć do mojej ciemnej głuszy tony konkretne i zdarzeniowe. Wypierały się chaosu i apelowały do zdolności uczuć. Pobudziły je i zbudziły. Małgorzatka przy kołowrotku otuliła mnie sobą. Chwilę w ciemnej głuszy byliśmy tylko we dwoje: ona i ja. A potem zostałem przywrócony zdarzeniom, goście znużeni pili barszcz nad ranem i słuchali muzyki poważnej.
I znów
chaosu. Dobrze jest zalać taką szczelinę. Niech się święci Nowy Rok. - I zapadałem w ciemną głuszę. Chaos był, ale oddalał się ode mnie, wirował obok, bez związku ze mną. Tymczasem czas dokonał swych intymnych przeistoczeń i rok stary odmłodniał nowym. Z daleka, z bezwładnego chaosu, poczęły płynąć do mojej ciemnej głuszy tony konkretne i zdarzeniowe. Wypierały się chaosu i apelowały do zdolności uczuć. Pobudziły je i zbudziły. Małgorzatka przy kołowrotku otuliła mnie sobą. Chwilę w ciemnej głuszy byliśmy tylko we dwoje: ona i ja. A potem zostałem &lt;page nr=160&gt; przywrócony zdarzeniom, goście znużeni pili barszcz nad ranem i słuchali muzyki poważnej.<br>I znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego