Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
już trafić na temerskie wojska. Wojacy króla Foltesta pewnie już się otrząsnęli z zaskoczenia i odpór dali Nilfgaardczykom.
- Oby - powiedziała Milva, patrząc na wiedźmina. - Wżdy sęk w tym, że nas pilne a ważne sprawy na południe gonią. Dumaliśmy od Turlough na południe ruszyć, ku Jarudze.
- Nie wiem, jakie to sprawy gnają was w tamte strony - Zoltan łypnął na nich podejrzliwie. - Wielce jednak pilne i ważne być muszą, by dla nich szyją ryzykować.
Zawiesił głos, odczekał, ale nikt nie pospieszył z wyjaśnieniem. Krasnolud podrapał się w zadek, chrząknął, splunął.
- Nie zdziwiłbym się - powiedział wreszcie - gdyby Nilfgaard trzymał już w garści oba brzegi
już trafić na temerskie wojska. Wojacy króla Foltesta pewnie już się otrząsnęli z zaskoczenia i odpór dali Nilfgaardczykom.<br>- Oby - powiedziała Milva, patrząc na wiedźmina. - Wżdy sęk w tym, że nas pilne a ważne sprawy na południe gonią. Dumaliśmy od Turlough na południe ruszyć, ku Jarudze.<br>- Nie wiem, jakie to sprawy gnają was w tamte strony - Zoltan łypnął na nich podejrzliwie. - Wielce jednak pilne i ważne być muszą, by dla nich szyją ryzykować. <br>Zawiesił głos, odczekał, ale nikt nie pospieszył z wyjaśnieniem. Krasnolud podrapał się w zadek, chrząknął, splunął. <br>- Nie zdziwiłbym się - powiedział wreszcie - gdyby Nilfgaard trzymał już w garści oba brzegi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego