znała prawdę o stryjach, o dziadku (przecież nawet w metryce urodzenia Elizy wpisano, że przy chrzcie asystowała babka Elżbieta Kamieńska "wdowa porucznikowa Wojsk Rosyjskich"), a z drugiej kazano jej wierzyć i powtarzać, jak to oni - przodkowie w prostej linii, a także i z bocznej inni stryjowie i stryjeczni dziadkowie - byli gnębieni przez Rosjan, karmieni w więzieniu słonymi śledziami, bez kropli wody, jak to ciągnęli za sobą, idąc na zesłanie, żelazne kule przy łańcuchach kajdan i jak upokorzył jednego z wujów wstrętny, rosyjski generał.<br><br>- A było to tak - opowiadała matka. - Wuj, znany w okolicy obywatel, cieszący się ogólnym szacunkiem, człowiek o wysokim