wiatr przygrywa<br>na sitowia strunach zielonych.<br><br>IV <br><br>A w tych borach olsztyńskich<br>dobrze z psami wędrować.<br>A w tych jarach olsztyńskich<br>sośnina i dąbrowa.<br><br>Tęcza mosty rozstawia.<br>Jak Wenus pachnie szałwia.<br>Ptak siada na ramieniu.<br>Komar płacze w promieniu.<br><br>W dzień niebo się zaśmiewa,<br>a nocą się zagwieżdża,<br>gwiazdy w gniazda spadają.<br>Żal będzie stąd odjeżdżać. <br><br>V<br><br>Wszystkie szmery,<br>wszystkie traw kołysania,<br>wszystkie ptaków<br>i cieniów ptasich przelatywania,<br><br>wszystkie trzcin,<br>wszystkie sitowia rozmowy,<br>wszystkie drżenia<br>liści topolowych,<br><br>wszystkie blaski<br>na wodzie i obłokach,<br>wszystkie kwiaty,<br>wszystek pył na drogach,<br><br>wszystkie pszczoły,<br>wszystkie krople rosy<br>to mi jeszcze,<br>przyjacielu, nie dosyć -<br><br>chciałbym