Władek uświadomi jej, że<br>nie wypada odbierać chleba robotnicom. Mnie też wujaszek przepędza z nupiarni, gdzie pomagam wyciągać szczypczykami paprochy z materiału. Nad głowami pędzą pasy transmisyjne i trzeba na nie bardzo uważać, ale mnie to cieszy jak włażenie na drzewa albo chodzenie po górach. Wujka to widać nie cieszy: gniewa się i krzyczy na mnie.<br>Boję się krzyku. Dzieci nie chcą się ze mną bawić, bo pośród ich radosnego wrzasku stoję ogłuszona i ogłupiała. Chłopcy mają rację, że frajer<br>pompka ze mnie i ciura obozowy. "Nie chcę być dziurą obozowym..." - płaczę w chusteczkę mamusi. To też świadczy o moim odstawaniu od