Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
płomieni.
Drzwi się otworzyły. Istvan powiedział, że posłanie gotowe, nie mógł pojąć, dlaczego Margit wstaje i obejmuje go tak rozpaczliwie.
- Śpiące dziecko? - gładził jej plecy, przygarniał. - Zaraz cię ułożę, nakarmię.
- Czy myślisz - szeptem domagała się odpowiedzi, pełna napięcia - że oni tamtego zabrali ze sobą?
- Kogo?
- Tego starucha z chorą nogą - gniewając się, że od razu nie pojmował, tłumaczyła. - Widziałam, jak się za nim skradała hiena.
- Oczywiście, że go zabrali. Drzemałaś, zmora cię męczyła. A tyś już pewnie chciała mnie za niego wymienić i poświęcić mu życie? - wyśmiewał ją przyjaźnie. - Znasz uświęconą zasadę non violence, nic nie zmieniaj siłą... Niech się zło samo
płomieni.<br>Drzwi się otworzyły. Istvan powiedział, że posłanie gotowe, nie mógł pojąć, dlaczego Margit wstaje i obejmuje go tak rozpaczliwie.<br>- Śpiące dziecko? - gładził jej plecy, przygarniał. - Zaraz cię ułożę, nakarmię.<br>- Czy myślisz - szeptem domagała się odpowiedzi, pełna napięcia - że oni tamtego zabrali ze sobą?<br>- Kogo?<br>- Tego starucha z chorą nogą - gniewając się, że od razu nie pojmował, tłumaczyła. - Widziałam, jak się za nim skradała hiena.<br>- Oczywiście, że go zabrali. Drzemałaś, zmora cię męczyła. A tyś już pewnie chciała mnie za niego wymienić i poświęcić mu życie? - wyśmiewał ją przyjaźnie. - Znasz uświęconą zasadę non violence, nic nie zmieniaj siłą... Niech się zło samo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego