Typ tekstu: Książka
Autor: Głowacki Janusz
Tytuł: Rose Café i inne opowieści
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1970
kryminałem teścia, ale po rozpatrzeniu sprawy wybrałem drogę drugą - humanitarną. Odszedłem, pozostawiając teściowi całe gospodarstwo, udowadniając, że są działacze partyjni o wysokim humanizmie socjalistycznym. Nie tak, jak ludzie mówili, że najgroźniejszy człowiek na świecie to jest komunista.
Ten mój kolega wyćwiczył już zupełnie nieźle nowy taniec la-ba-da, tańczył go dalej z narzeczoną. Pomachał do mnie rozpromieniony i znowu zakołysał nierytmicznie ciałem. I właśnie teraz, dopiero teraz poznałem go.
Kubula trącił mnie w ramię. Przyciskał w tańcu tę rudawą piosenkarkę. Przyjrzałem się jej uważnie. Właściwie nie była ładna: szeroka, dość pospolita twarz, za duże usta. Ładne miała tylko oczy.
- Słyszałem, żeście
kryminałem teścia, ale po rozpatrzeniu sprawy wybrałem drogę drugą - humanitarną. Odszedłem, pozostawiając teściowi całe gospodarstwo, udowadniając, że są działacze partyjni o wysokim humanizmie socjalistycznym. Nie tak, jak ludzie mówili, że najgroźniejszy człowiek na świecie to jest komunista. <br>Ten mój kolega wyćwiczył już zupełnie nieźle nowy taniec la-ba-da, tańczył go dalej z narzeczoną. Pomachał do mnie rozpromieniony i znowu zakołysał nierytmicznie ciałem. I właśnie teraz, dopiero teraz poznałem go. <br>Kubula trącił mnie w ramię. Przyciskał w tańcu tę rudawą piosenkarkę. Przyjrzałem się jej uważnie. Właściwie nie była ładna: szeroka, dość pospolita twarz, za duże usta. Ładne miała tylko oczy. <br>- Słyszałem, żeście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego