Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
zasadzie mandat zaklepany, choć część górali głosowała na Wojtka, bo "swój". Jednak przechadzając się po szpitalnym "spacerniku", jak nazywano zawsze ciemny i zagracony korytarz, podsłuchał, jak góral z Murzasichla, odpowiadał na pytanie wizytującej rodziny.
- Na kogoście to, krzestny, dzisiok głosował?
- No dy przecie, że na Zuroskiego, z "Solidarności".
- A znacie go dobrze?
- Niy, wcale.
- No to cemu nie na Wojtka?
- He, bo go znom!
Któregoś dnia późnym popołudniem w czteroosobowym pokoju pokazał się Laskowski. Michał zdziwił się nawet, że dopiero teraz - przecież to właśnie jego musiał szpital zawiadomić o hospitalizacji klienta.
Mecenas, po wręczeniu obowiązkowych czekoladek, rozejrzał się po pokoju. Jedno miejsce
zasadzie mandat zaklepany, choć część górali głosowała na Wojtka, bo "swój". Jednak przechadzając się po szpitalnym "spacerniku", jak nazywano zawsze ciemny i zagracony korytarz, podsłuchał, jak góral z Murzasichla, odpowiadał na pytanie wizytującej rodziny.<br>- Na kogoście to, krzestny, dzisiok głosował?<br>- No dy przecie, że na Zuroskiego, z "Solidarności".<br>- A znacie go dobrze?<br>- Niy, wcale.<br>- No to cemu nie na Wojtka?<br>- He, bo go znom!<br>Któregoś dnia późnym popołudniem w czteroosobowym pokoju pokazał się Laskowski. Michał zdziwił się nawet, że dopiero teraz - przecież to właśnie jego musiał szpital zawiadomić o hospitalizacji klienta.<br>Mecenas, po wręczeniu obowiązkowych czekoladek, rozejrzał się po pokoju. Jedno miejsce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego