Billa Barona z kancelarii Baron, Rewald & Aaronson. Jeżeli w ciągu dwudziestu pięciu minut Bill zatelefonuje na twoją komórkę z informacją, że dostał nagrania, puszczę cię wolno. Uważaj, to ma być dokładnie dwadzieścia pięć minut. Ani pół minuty dłużej.<br>- Ale...<br>- Jeżeli coś sknocicie, czeka cię wieczór pełen bólu i przykrości. <br>- Może go nie być w pracy, tego adwokata - mruknął, uruchamiając komórkę. Poradził sobie jedną ręką. Usłyszałem głos oficera dyżurnego. <br>Przedstawił się jako Wójcik, kazał połączyć się z jakąś Kaśką. Przekazał jej moje polecenie, słowo w słowo, tak jak kazałem. Jeżeli ją coś zdziwiło, nie dała tego po sobie poznać. Na koniec z własnej inicjatywy