Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
lat dyrektorem tej kliniki, kiedy Ligenhorn zabiegał o stanowisko ordynatora! Teraz on był dyrektorem i proponował mi nędzną posadkę, Zresztą, może wyraził się inaczej. Zanadto byłem zbulwersowany, aby dokładnie pamiętać jego słowa. Widziałem w nim po prostu znienawidzonego Ligenhorna, szarlatana o niezwykłym tupecie, lizusa i karierowicza, który przywłaszczył sobie moje godności i splendor twórcy warszawskiej szkoły psychiatrycznej. Zrozumiałem dobrze jego ukryte intencje. Chciał mnie mieć przy sobie, aby bezkarnie szpiegować i podpatrywać moje eksperymenty naukowe, a potem podać je jako własne i unieszkodliwić niebezpiecznego rywala. Przejrzałem go na wylot. Ale równocześnie zdawałem sobie sprawę, że konkretna sytuacja daje mu przewagę nade
lat dyrektorem tej kliniki, kiedy Ligenhorn zabiegał o stanowisko ordynatora! Teraz on był dyrektorem i proponował mi nędzną posadkę, Zresztą, może wyraził się inaczej. Zanadto byłem zbulwersowany, aby dokładnie pamiętać jego słowa. Widziałem w nim po prostu znienawidzonego Ligenhorna, szarlatana o niezwykłym tupecie, lizusa i karierowicza, który przywłaszczył sobie moje godności i splendor twórcy warszawskiej szkoły psychiatrycznej. Zrozumiałem dobrze jego ukryte intencje. Chciał mnie mieć przy sobie, aby bezkarnie szpiegować i podpatrywać moje eksperymenty naukowe, a potem podać je jako własne i unieszkodliwić niebezpiecznego rywala. Przejrzałem go na wylot. Ale równocześnie zdawałem sobie sprawę, że konkretna sytuacja daje mu przewagę nade
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego