Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
oczkami, ściskał przy okazji dużą rękę brata w swej malutkiej dłoni, jak się bał, to zamykał oczy i szybko oddychał, ale nic nie mówił i nawet płakał tak cichutko, że Jaś nie nazywał tego płaczem, tylko kapaniem łez. Mówił: - O, Lusiowi kapią łzy.
Piekarz przyjął chłopców bardzo okazale i z godnością. Kazał raz jeszcze opowiedzieć sobie historię z wdową, a potem w czasie obiadu, kiedy chłopcy z wielkim wzruszeniem i nabożeństwem jedli rosół z makaronem, opowiedział swoją.
Jego wdowa chciała się po prostu z nim ożenić ze względu na piekarnię. Przed samą wojną. Codziennie przychodziła i chwaliła, że w sklepie bardzo
oczkami, ściskał przy okazji dużą rękę brata w swej malutkiej dłoni, jak się bał, to zamykał oczy i szybko oddychał, ale nic nie mówił i nawet płakał tak cichutko, że Jaś nie nazywał tego płaczem, tylko kapaniem łez. Mówił: - O, Lusiowi kapią łzy. <br>Piekarz przyjął chłopców bardzo okazale i z godnością. Kazał raz jeszcze opowiedzieć sobie historię z wdową, a potem w czasie obiadu, kiedy chłopcy z wielkim wzruszeniem i nabożeństwem jedli rosół z makaronem, opowiedział swoją. <br> Jego wdowa chciała się po prostu z nim ożenić ze względu na piekarnię. Przed samą wojną. Codziennie przychodziła i chwaliła, że w sklepie bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego