Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
państwa, nowina duża,
miałem telefon: nowina straszna:
nie nadajemy się,
nie nadajemy się,
nie nadajemy się
do druku.

- Jak to? - gdaknęła pewna kurka. -
Nie nadajemy się? O rety!
- Tak, proszę kur, bowiem te piórka
to wszystko jest parszywy estetyzm.

Więc patrzcie na mnie, zaraz się zmienię.
I rzeczywiście: przez parę godzin
wyrwał sobie całe barwne upierzenie
i jako szkielet chodził.

Cierpiała przez to produkcja jajek,
lecz on się śmiał do rozpuku
i tylko śpiewał: - Już się nadaję,
już się nadaję
do druku.

Kury poszły w ślad kogutowy
i według wszelkich reguł
ta sobie oko wyrwała z głowy,
ta nogę, ta inny
państwa, nowina duża,<br>miałem telefon: nowina straszna:<br>nie nadajemy się,<br>nie nadajemy się,<br>nie nadajemy się<br>do druku.<br><br>- Jak to? - gdaknęła pewna kurka. -<br>Nie nadajemy się? O rety!<br>- Tak, proszę kur, bowiem te piórka<br>to wszystko jest parszywy estetyzm.<br><br>Więc patrzcie na mnie, zaraz się zmienię.<br>I rzeczywiście: przez parę godzin<br>wyrwał sobie całe barwne upierzenie<br>i jako szkielet chodził.<br><br>Cierpiała przez to produkcja jajek,<br>lecz on się śmiał do rozpuku<br>i tylko śpiewał: - Już się nadaję,<br>już się nadaję<br>do druku.<br><br>Kury poszły w ślad kogutowy<br>i według wszelkich reguł<br>ta sobie oko wyrwała z głowy,<br>ta nogę, ta inny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego