rzewną opowieść o bezinteresownym doktorze Judymie (tym z Ludzi bezdomnych), przeto wydają się oni po dawnemu wierzyć w przetrwanie maniaków, wykonujących "z uporem niemal fanatycznym" swoją profesję.<br>Ogół społeczeństwa natomiast wyraśnie, choć raczej nieświadomie, przechodzi na pozycje dawnych Sarmatów, którzy uważali, <page nr=337> iż służbę dla ojczyzny należy oczywiście pełnić, ale za godziwą opłatą. Na płomienne zaklęcia tak często dziś przywoływanego Piotra Skargi, który wzywał do bezinteresownej pracy dla dobra Rzeczypospolitej, współcześni mu odpowiadali lekceważącym wzruszeniem ramion. Inaczej nie mógł pisać człowiek, nie mający na utrzymaniu rodziny, za to zobowiązany do bezinteresownej służby dla Towarzystwa Jezusowego, a tym samym i dla Kościoła.<br>Podobnym