muru, wybałuszał przed siebie antenki i milczał.<br> - Ach, żeby pan profesor tylko wiedział, jak cudownie jest nakarmić przyszłego zbawcę, bojownika o sprawiedliwość, wskrzesiciela! - ciągnęła dalej.<br> - Gołębia! - prof. Mmaa wykrztusił. - Gołębia!<br> - Któż tam znowu jest gołąb? - Moja Stara podniosła głowę zaczepnie.<br> - Gołąb! - powtórzył i antenki skurczyły mu się nagle. - Ćwierciakiewicz jest gołąb! Gołębia hodujesz!<br> - To nie on jest gołąb! - odrzekła Moja Stara. - Ja dobrze wiem, którzy są gołębiami, co wydziobują nasze <orig>abdomeny</>. Ich się usadzi i starczy cierni dla wszystkich. Wielkie rzeczy się dzieją, historia się dzieje, a pan profesor to od gołębi! Przez cały czas, jak u pana profesora pracowałam, pan