burżujów, zdobywali Berlin albo rozminowywali kołchozy. Raz grały cekaemy, drugi raz huczały armaty, a trzeci raz przewodniczący kołchozu przekonywał przy alpadze, że wszystko, co na świecie jest najgorsze, powstało za sprawą imperialistów. Teraz dla odmiany Wielki Bill i Mały Bob wysadzają w powietrze majątek Średniego Johna, który wszystkim podpadł. Piroman goni piromana, a benzyna, psiakrew, drożeje! Na wychodnym sąsiad zadał mi niedyskretne pytanie. Chciał mianowicie dowiedzieć się, czy słyszałem, żeby jakiś inny kraj, oczywiście poza USA, produkował jakieś filmy, bo w gazetach o niczym takim nie piszą. Jakby co, to on deklaruje chęć osobistego udziału w seansie. No i co? No