Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Niech on coś poradzi.
- Tak, to dobra myśl - odezwał się Samowałow. - To on jest odpowiedzialny za porządek w osadzie. Może, jeśli zechce, zarządzić rewizję we wszystkich ziemiankach. Albo zadzwonić do... No, gdyby doszedł do wniosku, że to oni, mógłby powiadomić władze w Nowym Depo, żeby zajęły się tą sprawą, póki gorąca. Póki tych futer nie upłynnią gdzieś po kryjomu. Albo wpadnie na jakiś inny pomysł, w każdym razie trzeba...
Tymczasem Jurek, który pomknął na miejsce włamania i rabunku, gdzie rozpaczała matka Racheli kiwając się i zawodząc wśród rozgardiaszu, przybiegł zdyszany z powrotem przynosząc skrawek czarnej foczej skórki. Znalazł ją na ścieżce
Niech on coś poradzi.<br>- Tak, to dobra myśl - odezwał się Samowałow. - To on jest odpowiedzialny za porządek w osadzie. Może, jeśli zechce, zarządzić rewizję we wszystkich ziemiankach. Albo zadzwonić do... No, gdyby doszedł do wniosku, że to oni, mógłby powiadomić władze w Nowym Depo, żeby zajęły się tą sprawą, póki gorąca. Póki tych futer nie upłynnią gdzieś po kryjomu. Albo wpadnie na jakiś inny pomysł, w każdym razie trzeba...<br>Tymczasem Jurek, który pomknął na miejsce włamania i rabunku, gdzie rozpaczała matka Racheli kiwając się i zawodząc wśród rozgardiaszu, przybiegł zdyszany z powrotem przynosząc skrawek czarnej foczej skórki. Znalazł ją na ścieżce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego