pracy, to się pracy tylko urąga.<br> Więc byłoby niewdzięcznością mu nie ufać.<br> Ale wybrał się raz ojciec na targ do miasta. Słońce przeszło już<br>południe, popołudnie się rozniosło, a on nie wracał. Nie byłoby może<br>powodu do zmartwienia, tylko że matka biadolić zaczęła, użalać się nad<br>zmitrężonym w taką porę gorącą czasem gdzieś tam, w mieście, może i w<br>szynku, bo niewiele miał co sprzedać, więc nie targ, lecz szynk go<br>musiał zatrzymać, a chłop, gdy mu się z głowy kurzyć zaczyna, zaraz<br>panem się staje i czas swój traci jak fortunę. A może zwyczajnie cniło<br>jej się za nim, tylko