Typ tekstu: Książka
Autor: Varga Krzysztof
Tytuł: Chłopaki nie płaczą
Rok: 1996
podłogę, chociaż co to za huk, pewnie nie waży nawet pięćdziesięciu kilogramów. Zygmunt, wychodzimy stąd, mówi Dżaba. Zaraz, zaraz, bzyczy gdzieś w ciemnościach Muniek.
Wielka sala, w której nagle zgasło światło. Nigdzie, po tej stronie rzeki nie było nagle światła. Długi stół, dużo wyrafinowanego jedzenia i świece, z których skapywała gorąca stearyna na papierowy obrus. Barokowa impreza, powiedział Muniek, a ja zająłem się tacą pełną bułki faszerowanej schabem, albo na odwrót, bo wielka micha sałatki jarzynowej właśnie odjechała w przeciwległym kierunku, przynajmniej dobrze, że wszędzie pod ręką był alkohol, za to nie było żadnej muzyki. Jak na chrzcinach, powiedział Danton, już
podłogę, chociaż co to za huk, pewnie nie waży nawet pięćdziesięciu kilogramów. Zygmunt, wychodzimy stąd, mówi Dżaba. Zaraz, zaraz, bzyczy gdzieś w ciemnościach Muniek. <br>Wielka sala, w której nagle zgasło światło. Nigdzie, po tej stronie rzeki nie było nagle światła. Długi stół, dużo wyrafinowanego jedzenia i świece, z których skapywała gorąca stearyna na papierowy obrus. Barokowa impreza, powiedział Muniek, a ja zająłem się tacą pełną bułki faszerowanej schabem, albo na odwrót, bo wielka micha sałatki jarzynowej właśnie odjechała w przeciwległym kierunku, przynajmniej dobrze, że wszędzie pod ręką był alkohol, za to nie było żadnej muzyki. Jak na chrzcinach, powiedział Danton, już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego