go z pogardliwą niecierpliwością - aż cię zaboli.<br>Bogumił patrzył bacznie, przelękniony, że to gorączka wraca. <page nr=135><br>- Kto tu stoi przy tobie, kochanie - zapytał - powiedz, poznajesz mnie?<br>Spojrzała na niego zbiedzonymi oczyma i uśmiechnęła się z figlarnym politowaniem. - Cóż ty mnie takie pytania zadajesz? - powiedziała przytomnie. W istocie nie była to już gorączka, lecz wielkie osłabienie, które z wolna mijało.<br>Różne zabiegi, którym pani Barbara musiała się teraz poddawać, uprzytomniły jej w całej pełni, jak była chora, i to ją przygnębiło. Wstydziła się, prosiła, żeby panie Krępskie przestały do niej przychodzić. Pewnego dnia Bogumił zastał ją płaczącą, ukląkł i położył głowę koło niej