Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
i rzemiosło musiało mocno podupaść. A tak naprawdę to od początku nie mieliśmy szans: ani nasze warunki klimatyczne, ani wiedza ampelograficzna i enologiczna nie otwierały się dostatecznie na winiarstwo.
Do tego trzeba dojrzeć, a szalone głowy Polaków na ogół czuły się lepiej w oparach silnych alkoholi, naszych narodowych destylatów, jak gorzałka, okowita, wódka z odmianą starki i nalewki. Jedynie w sferach bardziej wyrafinowanych, i szlachty, i mieszczaństwa, zaczęły się pojawiać zainteresowania autentycznie śródziemnomorskie, choć pewnie z udziałem snobizmu, czemu nie. Pośrodku stanęły jeszcze miłe miody pitne, o których tak pięknie pisał Jan Kochanowski (Pod lipą), winem wszakże nie gardząc. Przeciwnie, wynosząc
i rzemiosło musiało mocno podupaść. A tak naprawdę to od początku nie mieliśmy szans: ani nasze warunki klimatyczne, ani wiedza ampelograficzna i enologiczna nie otwierały się dostatecznie na winiarstwo. <br>Do tego trzeba dojrzeć, a szalone głowy Polaków na ogół czuły się lepiej w oparach silnych alkoholi, naszych narodowych destylatów, jak gorzałka, okowita, wódka z odmianą starki i nalewki. Jedynie w sferach bardziej wyrafinowanych, i szlachty, i mieszczaństwa, zaczęły się pojawiać zainteresowania autentycznie śródziemnomorskie, choć pewnie z udziałem snobizmu, czemu nie. Pośrodku stanęły jeszcze miłe miody pitne, o których tak pięknie pisał Jan Kochanowski (Pod lipą), winem wszakże nie gardząc. Przeciwnie, wynosząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego