Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
Po południu deszcze naprawdę ustają, i to nagle, jak gdyby ktoś zakręcił kran. A my mkniemy dalej i dalej.
Przed zmierzchem gasną oba silniki naszej łodzi. Prąd rzeki bierze nas w swe silne ramiona i znosi kilkaset metrów w dół, gdzie w czółnie czekają nieruchomo wioślarze, którzy mają nas jako gości honorowych przewieźć do wsi. Przesiadamy się tylko my dwaj z inżynierem, nasza dwuosobowa załoga ma przyjechać osobno. Oczywiście mogliśmy tam dotrzeć motorówką, ale ceremoniał powiada, że goście muszą być dowiezieni przez gospodarzy.
Płyniemy więc te symboliczne kilkaset metrów w górę rzeki w całkowitym milczeniu. Wioślarze są tak fantastycznie zgrani ze
Po południu deszcze naprawdę ustają, i to nagle, jak gdyby ktoś zakręcił kran. A my mkniemy dalej i dalej.<br> Przed zmierzchem gasną oba silniki naszej łodzi. Prąd rzeki bierze nas w swe silne ramiona i znosi kilkaset metrów w dół, gdzie w czółnie czekają nieruchomo wioślarze, którzy mają nas jako gości honorowych przewieźć do wsi. Przesiadamy się tylko my dwaj z inżynierem, nasza dwuosobowa załoga ma przyjechać osobno. Oczywiście mogliśmy tam dotrzeć motorówką, ale ceremoniał powiada, że goście muszą być dowiezieni przez gospodarzy.<br> Płyniemy więc te symboliczne kilkaset metrów w górę rzeki w całkowitym milczeniu. Wioślarze są tak fantastycznie zgrani ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego