Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
na łamanie się opłatkiem. Składali sobie życzenia lepszych czasów, końca wojny i ludzkiego życia. Pociągali nosami, oczy się zaszkliły. Jassmont pocałował Różę, czule, w oba policzki i mocno w usta. Okruszki opłatka, do ostatniej drobinki, uważnie, z powagą pozbierali w lnianą szmatkę. Po wieczerzy, gdy wyjdą goście, a przed pasterką, gospodarz zaniesie tę bożą garstkę do obórki, wsypie do żłobu, stanie się mały cud. Połączy się to, co podstawowe - pokarm, z tym, co niezbędne - duchem, na dobrą wróżbę. Żeby kozy przez cały następny rok w zdrowiu się chowały, żeby dawały dużo mleka, żeby koźlęta rodziły się dorodne, żeby wszelki pomór je
na łamanie się opłatkiem. Składali sobie życzenia lepszych czasów, końca wojny i ludzkiego życia. Pociągali nosami, oczy się zaszkliły. Jassmont pocałował Różę, czule, w oba policzki i mocno w usta. Okruszki opłatka, do ostatniej drobinki, uważnie, z powagą pozbierali w lnianą szmatkę. Po wieczerzy, gdy wyjdą goście, a przed pasterką, gospodarz zaniesie tę bożą garstkę do obórki, wsypie do żłobu, stanie się mały cud. Połączy się to, co podstawowe - pokarm, z tym, co niezbędne - duchem, na dobrą wróżbę. Żeby kozy przez cały następny rok w zdrowiu się chowały, żeby dawały dużo mleka, żeby koźlęta rodziły się dorodne, żeby wszelki pomór je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego