za chwilę wróciła na swoje podwórko, woda sięgała już głowy, nie dało się nic uratować.<br><br><tit>Bez domu</><br><br>Do domu nie da się już wrócić. Nadaje się jedynie do rozbiórki. Drzewo było już spróchniałe przed zalaniem. Muł dostał się za boazerię. Jedynie dwa fotele i ława pływały po powierzchni, więc zdaniem gospodyni, po wysuszeniu będą się jeszcze nadawać do użytku. - To co ciężkie - zalało. Pralka, lodówka, piec akumulacyjny, odkurzacz, nic nie działa - ubolewa Piątkowa.<br>Piecyki osuszają segmenty w pokoju. - Może z nich jeszcze coś będzie, pod warunkiem, że będziemy je mieli gdzie wstawić, bo teraz nie mamy dachu nad głową - narzeka. Z