jedzeniu<br>wygaduje na te talerze, że wstyd już jeść, że jak u najgorszych, że jak<br>można przez tyle lat było nie kupić porcelanowych, w porcelanowych<br>teraz ludzie jedzą. Ale babka z dziadkiem są przeciw porcelanowym, bo<br>porcelanowych ile by się już natłukło, a te są i są. Nie mówiła księża<br>gospodyni, trach, wypadnie z rąk choćby przy wycieraniu i po talerzu. A<br>te są i są. Czy nie wiadomo z czego nawet pęknie. A te są i są.<br> Rozłożywszy talerze, przystępuje babka do dzielenia koguta, z powagą<br>i namysłem, jakie przystoją sprawiedliwości. Temu udo, temu drugie udo,<br>temu pół piersi, temu