Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Zagalopowałem się zapominając, że nie mogę być tak biegły w fechtunku jak człowiek, który reprezentował nasz kraj na konferencji pokojowej w Paryżu. I nadziałem się paskudnie!
A sprawa taka cienka.
Ani przeprosić, bo wyszłoby, że go posądzałem, ani zaprzeczyć, bo wyjdzie jeszcze gorzej.
Wprawdzie nie cierpię całej jego ideologii i gotów bym z nim walczyć do upadłego, ale nie śmiem uważać, że jest czyimkolwiek agentem.
Zacząłem bąkać w wielkiej konfuzji: - Nie wiem, co mi strzeliło do głowy...
Tak tylko powiedziałem...
Wie pan, sobie a muzom.
Nie trzeba przywiązywać do tego wagi.
Pytał pan, czym się zajmuję.
Jestem reporterem radiowym.
Trybun i książę
Zagalopowałem się zapominając, że nie mogę być tak biegły w fechtunku jak człowiek, który reprezentował nasz kraj na konferencji pokojowej w Paryżu. &lt;page nr=100&gt; I nadziałem się paskudnie!<br>A sprawa taka cienka.<br>Ani przeprosić, bo wyszłoby, że go posądzałem, ani zaprzeczyć, bo wyjdzie jeszcze gorzej.<br>Wprawdzie nie cierpię całej jego ideologii i gotów bym z nim walczyć do upadłego, ale nie śmiem uważać, że jest czyimkolwiek agentem.<br>Zacząłem bąkać w wielkiej konfuzji: - Nie wiem, co mi strzeliło do głowy...<br>Tak tylko powiedziałem...<br>Wie pan, sobie a muzom.<br>Nie trzeba przywiązywać do tego wagi.<br>Pytał pan, czym się zajmuję.<br>Jestem reporterem radiowym.<br>Trybun i książę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego