losuje się kolejność pożyczek).<br><br>Ofiarą tych ostatnich jest m.in. Eugeniusz Bogusławski, emeryt z Warszawy. Pracownik "argentynki" zapewniał go, że 100 tys. na mieszkanie dostanie w ciągu kilku tygodni. Bogusławski wpłacił wpisowe (5 tys. zł - w tym celu wziął pożyczkę w PKO BP) i zaczął spłacać raty. Przez kilka miesięcy gotówki na mieszkanie nie dostał. Gdy postanowił się wycofać z umowy, okazało się, że wpisowe przepadło, a wpłacone raty odzyska dopiero za kilka lat. Bogusławski ma zamiar walczyć o sprawiedliwość w sądzie, ale nie ma zbyt wielkiej nadziei na odzyskanie pieniędzy. Tak oszukanych są tysiące, a w Sejmie leży projekt ustawy