Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
dekoltem. Pachniała soir de Paris i kąciki oczu przedłużyła niezbyt dyskretną kreską, czy tak, Rabbi? Czy mijając lustro w przedpokoju i odruchowo coś przed nim poprawiając, spojrzała na swoje odbicie, trochę tak jak kobiety spoglądają na atrakcyjne rywalki: z mieszaniną niechęci, drwiny, ale i mimowolnego uznania?
MILENA: Mój dziadek dobrze gra w szachy, ja nigdy się nie nauczyłam, wiem tylko, jak ruszają się figury; masz jeszcze tych Crimsonów, których przyniosłeś do Kuby? To puścisz mi potem, dobrze?
O'Brien otwiera elegancko, korkociągiem, bo gdzieżby odbijał ręką. Butelka rizlinga, nasza elegancja z tamtych lat: rizling i papierosy caro, śmiejesz się z tego w
dekoltem. Pachniała soir de Paris i kąciki oczu przedłużyła niezbyt dyskretną kreską, czy tak, Rabbi? Czy mijając lustro w przedpokoju i odruchowo coś przed nim poprawiając, spojrzała na swoje odbicie, trochę tak jak kobiety spoglądają na atrakcyjne rywalki: z mieszaniną niechęci, drwiny, ale i mimowolnego uznania?<br>MILENA: Mój dziadek dobrze gra w szachy, ja nigdy się nie nauczyłam, wiem tylko, jak ruszają się figury; masz jeszcze tych Crimsonów, których przyniosłeś do Kuby? To puścisz mi potem, dobrze?<br>O'Brien otwiera elegancko, korkociągiem, bo gdzieżby odbijał ręką. Butelka rizlinga, nasza elegancja z tamtych lat: rizling i papierosy caro, śmiejesz się z tego w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego