Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.21
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
mu w oko natychmiast.
- Najpierw przyjeżdżałem tutaj tylko w sezonie, na dwa, trzy tygodnie - opowiada Osiecki, który właśnie w Korczycowie się zameldował i został wybrany przewodniczącym rady sołeckiej. Jak przyznaje jego żonę - Jadwigę do Wrocławia jednak ciągnie. On rusza się ze swojej chałupy niechętnie.
- Na nudę nie narzekam, muszę ustawiać grafik, tylu znajomych przyjeżdża - mówi Osiecki. - I proszą abym im też chałupy w okolicy znalazł.
Barbara Pelc przyjechała z rodziną do Dobrosułowia z Jastrzębia. Skończyła się praca na kopalni, postanowili szukać lepszego miejsca do życia.
- A tutaj się żyje jak na letnisku - opowiada zachwycona. - Tylko w tej wsi jest kilka rodzin
mu w oko natychmiast. <br>- Najpierw przyjeżdżałem tutaj tylko w sezonie, na dwa, trzy tygodnie - opowiada Osiecki, który właśnie w Korczycowie się zameldował i został wybrany przewodniczącym rady sołeckiej. Jak przyznaje jego żonę - Jadwigę do Wrocławia jednak ciągnie. On rusza się ze swojej chałupy niechętnie. <br>- Na nudę nie narzekam, muszę ustawiać grafik, tylu znajomych przyjeżdża - mówi Osiecki. - I proszą abym im też chałupy w okolicy znalazł. <br>Barbara Pelc przyjechała z rodziną do Dobrosułowia z Jastrzębia. Skończyła się praca na kopalni, postanowili szukać lepszego miejsca do życia. <br>- A tutaj się żyje jak na letnisku - opowiada zachwycona. - Tylko w tej wsi jest kilka rodzin
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego