Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 0406
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2000
Rok powstania: 1998
organowy.
Prymas i żywioł Publiczność jest bliska euforii. Z uwagą obserwuje poszczególnych artystów. Każdy z nich obdarzony jest wielkim talentem i absolutnym słuchem - dziedzictwo po ojcach i dziadkach; w orkiestrze zasiadają muzycy trzech pokoleń jednej rodziny. Nie ma dyrygenta. Przed grupę kolejno wychodzą tzw. prymasi, wybrani skrzypkowie najwyższej rangi. Sami grają, reszta w wielkim napięciu wpatruje się w ruchy smyczka prowadzącego koncert muzyka. Pytam później Józsefa Raduly'ego, czy trudno zapanować nad tak licznym zespołem, w którym jest zapewne sporo indywidualności, no i osób o dużym temperamencie. Czy nie jest to żywioł niechętnie poddający się dyscyplinie? - Proszę pana, to tabun rozpędzonych koni
organowy. <br>Prymas i żywioł Publiczność jest bliska euforii. Z uwagą obserwuje poszczególnych artystów. Każdy z nich obdarzony jest wielkim talentem i absolutnym słuchem - dziedzictwo po ojcach i dziadkach; w orkiestrze zasiadają muzycy trzech pokoleń jednej rodziny. Nie ma dyrygenta. Przed grupę kolejno wychodzą tzw. prymasi, wybrani skrzypkowie najwyższej rangi. Sami grają, reszta w wielkim napięciu wpatruje się w ruchy smyczka prowadzącego koncert muzyka. Pytam później Józsefa Raduly'ego, czy trudno zapanować nad tak licznym zespołem, w którym jest zapewne sporo indywidualności, no i osób o dużym temperamencie. Czy nie jest to żywioł niechętnie poddający się dyscyplinie? - Proszę pana, to tabun rozpędzonych koni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego