ucieka. Widzisz, zawsze starałem się... wniknąć jakby w sam moment, kiedy to się rodziło... Jakoś sobie to wyobrazić, odczuć - i grać, jakby to było moje, jakbym to sam skomponował. Oczywiście mogłem się mylić, ale we mnie to było prawdziwe... <br><br>Zagrał cichutko jakiś inny motyw. <br>- Wiesz, Chopin uwielbiał Mozarta. Będę teraz grał dużo Mozarta. Taką okrężną drogą - wrócę. Ale nie mogę się śpieszyć. Wiem, że teraz już nie zdążę. Jestem na to przygotowany, nie martw się. Już bym nawet nie gonił, gdyby nie Tata. <br>Uśmiecha się, a mnie dławi wstyd, żal. Żeby można było cofnąć czas! <br>- To przeze mnie. Tylko przeze mnie