lustra, dobrze, kotku? - powiedział pieściwym głosem.<br>Jeszcze później przyszedł pan Synaj i, podobnie jak Teodor, delektował się Chablisem.<br>- No co, smyku - zwrócił się do Romka - jak ci się podobała muzyka? He he... ładnie grali, co?<br>Romek spostrzegł, że miły, dołeczkowaty uśmiech pana Synaja ma w sobie coś drażniącego.<br>- Bardzo ładnie grali, proszę pana - odparł złośliwie. Chciał jeszcze coś powiedzieć, zapytać się o coś, ale ujrzawszy Fornalskiego, idącego do bufetu, szybko odwróci się do wodociągu i zaczął myć szklanki. Nienawidził tego kelnera <page nr=28>.<br>Rozdział trzeci Wysunął beczkę na środek bufetu, pipę naoliwił, żeby się nie zacinała, potem wyjrzał na salę - "nie ma nikogo