Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
lustra, dobrze, kotku? - powiedział pieściwym głosem.
Jeszcze później przyszedł pan Synaj i, podobnie jak Teodor, delektował się Chablisem.
- No co, smyku - zwrócił się do Romka - jak ci się podobała muzyka? He he... ładnie grali, co?
Romek spostrzegł, że miły, dołeczkowaty uśmiech pana Synaja ma w sobie coś drażniącego.
- Bardzo ładnie grali, proszę pana - odparł złośliwie. Chciał jeszcze coś powiedzieć, zapytać się o coś, ale ujrzawszy Fornalskiego, idącego do bufetu, szybko odwróci się do wodociągu i zaczął myć szklanki. Nienawidził tego kelnera .
Rozdział trzeci Wysunął beczkę na środek bufetu, pipę naoliwił, żeby się nie zacinała, potem wyjrzał na salę - "nie ma nikogo
lustra, dobrze, kotku? - powiedział pieściwym głosem.<br>Jeszcze później przyszedł pan Synaj i, podobnie jak Teodor, delektował się Chablisem.<br>- No co, smyku - zwrócił się do Romka - jak ci się podobała muzyka? He he... ładnie grali, co?<br>Romek spostrzegł, że miły, dołeczkowaty uśmiech pana Synaja ma w sobie coś drażniącego.<br>- Bardzo ładnie grali, proszę pana - odparł złośliwie. Chciał jeszcze coś powiedzieć, zapytać się o coś, ale ujrzawszy Fornalskiego, idącego do bufetu, szybko odwróci się do wodociągu i zaczął myć szklanki. Nienawidził tego kelnera &lt;page nr=28&gt;.<br>Rozdział trzeci Wysunął beczkę na środek bufetu, pipę naoliwił, żeby się nie zacinała, potem wyjrzał na salę - "nie ma nikogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego