psie, abyś <br>im dał wolną drogę, w przeciwnym razie będę <br>musiał cię zabić!<br><br>Ogarnęło mnie przerażenie. Strzelba wypadła z rąk, <br>poczułem okropną słabość, oczy zaszły mi mgłą - ujrzałem <br>przed sobą rozwartą czerwoną paszczę króla wilków.<br><br>Co działo się potem - nie wiem. Gdy odzyskałem przytomność, <br>rodzice moi już nie żyli, wilki grasowały w pałacu, <br>a ja leżałem na posadzce przywalony odłamkami krzeseł <br>i wszelkiego rodzaju sprzętów. Głowę miałem <br>potłuczoną. Wzywałem pomocy, ale z ust moich wydobywały <br>się tylko końcówki wyrazów. Pozostało mi to już <br>zresztą na zawsze.<br><br>Rozważając rozpaczliwe moje położenie, zrozumiałem, <br>że ocalałem jedynie dzięki temu, iż zostałem przywalony <br>połamanymi sprzętami