żeby zadbać o grób lub przynajmniej zbudować wokół ogrodzenie.<br>Kiedyś ktoś postawił tu krzyż z desek, ale szybko zniknął. Kilkanaście metrów dalej, na tzw. końskim cmentarzu, gdzie od lat chowa się padłe konie i krowy, krzyż stoi. Solidny, metalowy, najwyraźniej ściągnięty z jakiegoś cmentarza.<br>Zapewne nikt nie dowiedziałby się o grobie w Sułoszowej, gdyby nie zięć Mieczysława Karcza, który pracował przy budowie cmentarza niemieckiego w Siemianowicach. Pomógł napisać list do polsko-niemieckiej <name type="org">"Pamięci"</> zajmującej się ekshumacjami poległych Niemców.<br>- <q>W końcowym okresie wojny <name type="org">Wehrmacht</> nie grzebał swoich poległych. Polacy, którzy pamiętają, gdzie chowano zabitych, są bardzo pomocni</> - mówi Izabela Gutfeter, prezes fundacji