tafla błękitu to Nil, który rozlewa się tu szeroko, stąd, z góry, widać to wyraźnie, a koledzy stoją u podnóża i krzyczą coś do nas, ale my nie słyszymy ich słów, przeżywamy nasz mały tryumf zdobywców...<br>a potem w mgnieniu oka odbywamy drogę powrotną...<br>i już wmieszani w naszą niewielką gromadkę zanurzamy się w mrok rozświetlany tylko zawieszonymi na ścianach kagankami oliwnymi, oddalonymi od siebie o kilkadziesiąt metrów, tak że raz po raz zagarniają nas ciemności, ale wiemy, że po jednej i po drugiej stronie korytarza znajdują się nisze, w których spoczywały mumie świętych byków Apisów, niepokalanie czarnych, jedynie z gwiazdą