Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
suną gęsiego korytarzem. Ich chóralne Ťamenť dudni rozgłośnie w zakamarkach - grzmi triumfująco. Nie mogę odpędzić myśli, że niejeden z nich mówił te słowa w początkach z determinacją. Nie mają twarzy. Są całkowicie ujednoliceni. Kaptury głęboko nasuwają na czoło. Pozostają usta opiewające bezustannie chwałę bożą. To nie ludzie - to już tylko gromnice, których jedyną przyczyną istnienia jest to, że płoną u ołtarza. Słyszałem jednak, jak brat ogrodnik targował się o produkty. Ale tylko on jeden chyba ma kontakt ze światem zewnętrznym, nie licząc gwardiana i przeora, których styczność ze światem jest gatunku mniej wulgarnego.
Dzięki niej przybyłem tutaj.
W kaplicy, skąpo oświetlonej
suną gęsiego korytarzem. Ich chóralne Ťamenť dudni rozgłośnie w zakamarkach - grzmi triumfująco. Nie mogę odpędzić myśli, że niejeden z nich mówił te słowa w początkach z determinacją. Nie mają twarzy. Są całkowicie ujednoliceni. Kaptury głęboko nasuwają na czoło. Pozostają usta opiewające bezustannie chwałę bożą. To nie ludzie - to już tylko gromnice, których jedyną przyczyną istnienia jest to, że płoną u ołtarza. Słyszałem jednak, jak brat ogrodnik targował się o produkty. Ale tylko on jeden chyba ma kontakt ze światem zewnętrznym, nie licząc gwardiana i przeora, których styczność ze światem jest gatunku mniej wulgarnego.<br>Dzięki niej przybyłem tutaj.<br>W kaplicy, skąpo oświetlonej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego